wtorek, 23 lipca 2013

wtorek, 16 lipca 2013

Kontuzja

Już tydzień bez biegania. Chodzę dzielnie na zabiegi, ale nie specjalnie widzę jakąkolwiek różnicę. Wszyscy lekarze twierdzą, że potrzeba po prostu czasu. Zobaczymy.

czwartek, 11 lipca 2013

Trening rowerowy

Jak nie mogę biegać, to zacznę jeździć na rowerze. Dzisiaj zrobiłem trasę jaką przebiegłem w poniedziałek, tj. 20,6km. Na rowerze zajęło mi to 1h9m, a bieg 1h35m, czyli raptem 26 minut dłużej. Czyli chyba za szybko nie jechałem.

wtorek, 9 lipca 2013

Kolano skoczka

No i przyplątała mi się kontuzja, która wyłącza mnie z biegania praktycznie na sześć tygodni, czyli nie wiem czy wystartuję w Maratonie Warszawskim, a jeśli nawet, to nie dam rady się przygotować. Do maratonu pozostało raptem dziesięć tygodni.

Byłem dzisiaj u ortopedy i potwierdził to czego dowiedziałem się podczas USG. Mam "kolano skoczka", czyli mikro urazy więzadła rzepki. Niestety jedynym praktycznie lekarstwem jest odciążenie więzadła, czyli po prostu odpoczynek i zaniechanie treningu biegowego. Z tą kontuzją jest dziwna sprawa, bo mnie ... nie boli! Wczoraj przebiegłem ponad 20km i też niczego nie czułem, ani przed treningiem, ani w trakcie, ani po. Ortopeda twierdzi, że ten uraz może nie boleć oraz że można trenować, ale z ryzykiem nabawienia się poważniejszego urazu wykluczającego z aktywnego treningu na długie miesiące. W tej sytuacji muszę posłuchać się ortopedy, a zmienię sobie cel przed maratonem z sensownego wyniku, na po prostu przebiegnięcie po raz pierwszy takiego dystansu.

poniedziałek, 8 lipca 2013

Trening biegowy (IV, II, 7)

Dzisiaj nie miałem najlepszego dnia jeżeli chodzi o trening. Dzisiejszą jednostką było długie wybieganie i od początku miałem "pod górkę". Najpierw po kilku minutach zorientowałem się, że zegarek stracił sygnał GPS, więc musiał przerwać bieg i zacząć wszystko od nowa. Później, gdy wybiegłem po przejściu podziemnym pod Puławską, zegarek pokazywał mi jakieś dziwne tempo. Niestety od tego momentu nie mogłem złapać właściwe rytmu i w efekcie przebiegłem o prawie 600 m mniej niż ostatnim razem

niedziela, 7 lipca 2013

Trening biegowy (IV, II, 6)

Dzisiaj trenowałem normalnie. Trening zakładał "zwykły" bieg. Założenia zrealizowałem, a pogoda nie była może idealna, ale była bardzo fajna. Powietrze ciepłe, ale nie gorące, chociaż na słońcu było nie do wytrzymania. Na szczęście co jakiś czas słońce było zasłaniane przez chmury, więc można było odpocząć od palącego słońca. W sumie bardzo przyjemnie. A więzadło rzepki, odpukać, nie boli.

sobota, 6 lipca 2013

Trening biegowy (IV, II, 5)

Po wczorajszej diagnozie długo zastanawiałem się, czy dzisiaj trenować. Postanowiłem zobaczyć, czy będzie mnie dzisiaj coś boleć. Rano nie poszedłem biegać, aby sprawdzić jak będę się czuł w ciągu dnia. Okazało się, że nic mnie nie boli, więc posmarowałem sobie przed treningiem kolano maścią rozgrzewającą i poszedłem biegać. Biegło mi się bardzo dobrze, w końcu miałem dwa dni odpoczynku. Po biegu na szczęście nic mnie nie boli. Na wszelki wypadek wziąłem jeszcze środek przeciwzapalny. Przeczytałem, że należy taki brać przy mojej dolegliwości. Jak nie będzie mnie bolało, to będę biegał.

piątek, 5 lipca 2013

Kolano skoczka

Niestety przytrafiła mi się kontuzja. Od jakiegoś czasu pobolewało mnie lewe kolano w okolicy rzepki. W końcu poszedłem do lekarza, a dzisiaj na USG. Prześwietlenie wykazało jakieś mikro urazy więzadła rzepki, co nazywa się "kolanem skoczka", bo podobno jest to bardzo popularny uraz wśród uprawiających sporty, w których się dużo skacze, np. siatkówka, czy bieganie. We wtorek idę do ortopedy i zobaczymy co on na to. Na razie pewnie trochę odpocznę, chyba, że nie będzie mnie bolało.

środa, 3 lipca 2013

Trening biegowy (IV, II, 3)

Dzisiaj dla odmiany biegałem wieczorem. Było bardzo przyjemnie i w sumie jestem zadowolony z treningu, aczkolwiek ledwo się zmieściłem w założeniach treningowych. Po wczorajszym wyczerpującym treningu dzisiaj nie forsowałem się na siłę.

wtorek, 2 lipca 2013

Trening biegowy (IV, II, 2)

Dzisiaj postanowiłem ostatecznie pobiega mimo, że cały czas czuję przeziębienie. O dziwo biegło mi się rewelacyjnie i ten najtrudniejszy dzień treningowy zrealizowałem w 100%. Zobaczymy, czy nie odchoruję dzisiejszego treningu jutro. Ale co nie zabije, to wzmocni.